PRODUCENCI
HOT INFO
Blair Lazar

Blair Lazar z New Jersey reprezentuje Generację X. Jego ostre sosy bijące wszelkie rekordy, czynią z X’a,  ekstremalność w wymiarze ostrości. Motto Blair’sa brzmi „Feel Alive”® i dokładnie takie działanie mają jego produkty. Poczujesz „że żyjesz”, gdy będziesz biegał wkoło w poszukiwaniu wody. Sosem „Original Death” doprawianych jest ponad 25 ton „Buffalo Wings” (smażonych skrzydełek kurczaka) każdego tygodnia. Nie wspominając o niezliczonych innych jego zastosowaniach. Także seria sosów „Death Sauce” spotkała się z masowym zainteresowaniem. Seria Blair’s Reserve stała się kultem, czczonym masowo przez stale rosnącą rzeszę fanów. Produkowana jest sporadycznie i w niewielkim nakładzie. Sosy te sprzedawane są w specjalnych buteleczkach, podpisanych przez ich twórcę, ponumerowanych i zanurzonych w kolorowej żywicy, koniecznie z dołączoną czaszką, pozłacaną 24-karatowym złotem. Wierni fani gorliwie kolekcjonują kolejne specjalne edycje sosów. Ich cena na aukcjach internetowych, a także u prywatnych kolekcjonerów osiąga cenę kilkuset, a nawet kilku tysięcy dolarów. Blair’s Reserves są najostrzejszymi z ostrych, włącznie z „16 Million Reserve”, który został wpisany do Księgi Rekordów Guinnesa 2007, jako najostrzejszy sos z chili dostępny na rynku. Zabawny i szczery, mający obsesje na punkcie ostrych rzeczy Blair Lazar jest osobistością, która czyni „świat ostrości” takim fascynującym.

Zanim utworzyłeś swoje imperium ostrych sosów byłeś barmanem w tawernie w New Jersey, gdzie wpadłeś na pomysł „Wings of Death Challenge”. Co było tym wyzwaniem?
Wtedy w roku 1989, problemem było pozbycie się natrętnych gości po godzinie 2 w nocy – godzinie zamknięcia. Wiedziałem, że muszę coś zrobić, stworzyć najostrzejszy sos do skrzydełek – „The Wings of Death”. Osoba, która była w stanie zjeść całą porcję, mogła zostać w barze po zamknięciu. Na przestrzeni lat, tylko kilku osobom udał się ten wyczyn. Prawie każdy po porażce, ze spuszczoną głową szedł do domu.

Jaki sekret tkwi w tym sosie?
Gdy pracowałem w barze kupowaliśmy ogórki kiszone w beczkach, serwowaliśmy je razem z kanapkami.  Zwróciłem uwagę, iż specyficznego smaku dodaje ogórkom ekstrakt z papryki. Tak wpadłem na pomysł stworzenia wyjątkowo ostrego sosu do skrzydełek. Kiedy zacząłem dodawać ekstrakt z papryki do mojego sosu, producenci kiszonych ogórków traktowali mnie jak wariata.

Ale to działało, prawda?
Tak, dziwnym zjawiskiem były prośby osób o próbki sosu, z którym skrzydełek nie udało im się w nocy zjeść. Rozdawałem więc małe kubeczki z moim sosem.

Po prostu rozdawałeś?
Co ja wtedy wiedziałem? Dobrze się przy tym bawiłem. Pod koniec 1992 roku przeniosłem się do Staples, wydrukowałem etykietki i rozpocząłem butelkowanie sosu po nocach.

Jak nazwałeś swój sos?
Nosi nazwę „The Original Death Sauce”.

Nazwałeś swój pierwszy sos “The Original”?
Nie, teraz jest tak nazywany. Na początku nosił nazwę „Try this portion cup of my sauce”.

Sporo czasu minęło od Twoich początków. Co się zmieniło?
Prawdę mówiąc niewiele. Receptura sosu jest wciąż taka sama. Death Sauce i After Death, mimo że noszą różne nazwy są pochodnymi sosu używanego do „Wings of Heath”. Jeden jest ostry, drugi ostrzejszy, to cała różnica.

Jaki jest główny składnik sosu?
Papryka Habanero. Habanero i ja jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi od 17 lat. Uwielbiam nie tylko jego ostrość, ale także smak. Niezależnie od tego jak ostre są moje sosy, przywiązuję zawsze dużą wagę do smaku. Nie chodzi tylko o doznanie uczucia piekielnego pieczenia, ale także wyjątkowego smaku. Uwielbiam owocowy posmak Habanero i to jak komponuje się z innymi składnikami.

Czy któryś z Twoich sosów jest dla Ciebie za ostry? Czy może Twoja żądza ostrości jest nienasycona?
Próbowałem wszystkich moich sosów, łącznie z rekordowym „16 Million Reserve” (przez kilka dni odczuwałem ból języka, jak po uderzeniu młotkiem), ale zbyt ostre? Uważam, że wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Są chwile, kiedy mam ochotę na pewne rzeczy i chwile, kiedy nie mam. Są chwile, gdy zachwycam się „The Original Death Sauce” – co w gruncie rzeczy ma zawsze miejsce. Gotując używam tego sosu i dodaje go praktycznie do wszystkiego. Nawet teraz mam 2 butelki sosów Death na swoim biurku. Jeśli chodzi o ekstremalnie ostre sosy, ubóstwiam je, dodają mi energii jak nic innego na świecie.

Jesteś ryzykantem? Uprawiasz sporty ekstremalne? Czy może ostre rzeczy są Twoim sposobem na flirt z niebezpieczeństwem?
Uważam, że ostre sosy dostarczają mi wystarczająco dużo wrażeń. Nie potrzebuję dodatkowych emocji.

Sam sporządzasz wszystkie sosy. Czy praca ta nie jest niebezpieczna?
Już tyle razy się oparzyłem, że teraz już nawet o tym nie myślę. Takie rzeczy po prostu się zdarzają. Kiedy przygotowuję nową recepturę sosu, muszę prosić współpracowników o ocenę jego poziomu ostrości. Myślę, że na przestrzeni lat wypaliłem sobie kilka receptorów czuciowych. Bardzo dobrze potrafię ocenić smak, jednak nie ostrość. Tylko wtedy wiem, że coś jest naprawdę ostre, gdy dostaję czkawki. Nie jestem osobą, która pyta czy coś jest wystarczająco ostre.

Ponieważ odpowiedź brzmi zawsze nie?
Zgadza się. Musze jednak jeszcze raz powtórzyć, że nie chodzi tylko o ostrość. Kiedy przygotowałem się do wypuszczenia na rynek mojego długo wyczekiwanego sosu do skrzydełek, testowaliśmy bardzo dużo różnych próbek. W końcu zdecydowaliśmy się na jedną. Wszystko było wspaniałe, więc wyprodukowaliśmy 500 pudełek. Kiedy jednak spróbowałem tego sosu wiedziałem, że brakuje mu ostrości. Wyrzuciliśmy wszystko. Nie byłem już w stanie po raz kolejny powrócić do tworzenia receptury tego sosu.

Wyrzuciłeś wszystkie butelki? Nie mogłeś po prostu dodać więcej ostrości?
Nie. Nie można tak po prostu dodać więcej ostrości, gdyż zmienia to cały smak sosu. Trzeba zacząć wszystko od początku.

Zdarzyło Ci się popełnić jakieś znaczące pomyłki?
Nie piszesz książki tylko artykuł, prawda? Raczej nie ma tutaj miejsca na wszystkie moje błędy.  Ale opowiem o jednym. Kiedy zaczynałem, myślałem że sklejenie taśmą wszystkich pudełek wystarczy. Wyprodukowałem wtedy około 25 pudełek, które sprzedałem w 5 różnych miejsc. Nikt mu nie mówił, by dodatkowo zabezpieczyć przesyłki. Potłuczone butelki i sos były wszędzie. Myślę, że każdy kurier UPS był na mnie wkurzony. Pracowałem tygodniami nad tym sosem i wszystko poszło na marne. Ale nie poddałem się! Moi klienci także byli bardzo wyrozumiali. Wiedzieli jak ciężko pracowałem i wybaczyli mi. Niektórzy z nich nadal są moimi klientami.

Nad jakimi nowymi produktami pracujesz?
Doskonalę sos do skrzydełek, o którym wspominałem. Mamy także nowy ekstremalnie ostry sos i nowy sos barbecue. Wprowadzamy także chipsy o nowych smakach. Produkujemy ok. 1,5 miliona paczek chipsów tygodniowo. Zaczęliśmy w 1999 roku i popyt na nie stale rośnie.

Każdy produkuje teraz pikantne chipsy.
Wiem. Kiedyś jednak nikt nie był w stanie wymówić Chipotle, teraz natomiast McDonald’s ma swoją sieć restauracji Chipotle Grill. Pięć lat temu, większość ludzi nie miała pojęcia, co to jest Habanero, teraz radykalnie się to zmieniło.

Zauważyłeś, że chipsy to dobry interes i postanowiłeś dorobić się na ich produkcji?
Na nic nigdy nie patrzyłem w ten sposób, robię to ponieważ to lubię. Od samego początku sprawia mi to dużo przyjemności. Nigdy nie napisałem business planu, a jeśli zdarzyłoby mi się coś takiego, byłby to znak by zrezygnować.

Wywiad przeprowadzony przez Dave'a W./USA

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy od home.pl